sobota, 23 czerwca 2012

O co w ogóle chodzi?


Norazo. Co to w ogóle jest? I skąd mania na nich?
Koreański duet, który w sumie dość ciężko przyporządkować do konkretnego gatunku. K-pop? Rock? Dance? Trot? Coś w tym stylu, wszystko oprószone gigantyczną dawką humoru. Wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju. Bo któż inny jak nie JoBin i LeeHyuk mogą śpiewać o makreli na targu rybnym? No i ta choreografia. Upaść na kolana, by wielbić talent JoBina to za mało! A głos LeeHyuka? Omo! Typowo rockowy, mocny, zadziorny, genialny! (Występy w Immortal Song!)
Zadebiutowali w 2005 roku i szturmem zdobyli Koreę (nic dziwnego) hitem Happy Song / 해피송   Potem było już tylko lepiej. Kolejna płyta z hitem Oppa Jalhal Su Isseo / 오빠 잘할 수 있어 i kolejne rzesze fanów, także w Japonii, Wietnamie i Chinach. Z trzeciej płyty pochodzi chyba ich najbardziej rozpoznawany hit –Superman / 슈퍼맨. Kolejny longplay, kolejne hity – Rockstar i Curry / 카레. Piąta płyta to kultowe King of Sales / 판매왕 , Andromeda, Cart Bar / 포장마차 czy Red Day / 빨간날 – każdy lepszy od poprzedniego. Znaczną większość tych piosenek można znaleźć na youtube z tłumaczeniem przynajmniej na angielski.

Członkowie:
JoBin, a właściwie Jo Hyun-jun, urodzony w 1977. Twórca tekstów i choreografii. Odpowiedzialny za humor i lekkość Norazo. A także za wszelkie kontakty z fanami i wywiady (w większości).
LeeHyuk, wł. Lee Jae-yong, urodzony 26.08.1979. Rockowa dusza duetu, twórca muzyki. Woli image Mrocznego Lorda Skośnej Ciemności.  W wywiadach małomówny i cichy, choć chyba skrywa diablą duszę. Naczelny łamacz niewieścich serc, choć ostatnio krzywdzony przez fryzjera ;___; (Dziobak się zgadza...)
Obaj dostępni na twitterze J

Czemu ich kochamy? Jak to się w ogóle stało, że oni potrafią aż tak zakręcić w głowie?


Ja się próbowałam bronić... starałam się być twarda. Ale złamali mnie Makrelą. O słodki losie... Oni są jak narkotyk, raz spróbujesz i wpadasz do końca życia.

Pamiętam jak pisałam egzamin z dermatologii i zamiast skupić się na czytaniu pytań mi w głowie grało Mianhaeyo saranghaeyo... A ponieważ już jestem po zajęciach z psychiatrii to wiem, że to już mooocno zakrawało na myśli natrętne, a stąd prosta droga do kompulsji... I mogli mnie zamknąć w pokoju bez klamek… No bo czy to jest normalne, że poważna kobieta, zaraz lekarz (chirurg-wanna-be) szaleje AŻ TAK za koreańskim duetem komiczno-dance'owo-rockowym i jest do szaleństwa zakochana w mrocznym LeeHyuku? (Czy to normalne że mam jego zdjęcia nad biurkiem?) Czy to normalne, że nagle zaczęłam się próbować uczyć koreańskiego zamiast farmakologii? Czy to normalne, że tylko po to żeby podglądać Hyuczka założyłam sobie twittera? Czy to normalne, że próbuję się uczyć układów JoBina? (Wiiidać, że 0Rh+ ^^) Oczarowali mnie kompletnie. Wciągnęli w swój magiczny szalony świat. Zakochana jestem w nich do szaleństwa! 

Shanti, shanti, kare, kareya~~


Ja się nawet nie broniłam... Do mojego życia muzycznego wtargnęli przypadkowo, proponując przygotowanie curry XD A tak na serio, to gdzieś ktoś mi pokazał teledysk (nie pamiętam winowajcy) i... no ich nie da się zapomnieć. I tak powolutku poznawałam i zakochiwałam się coraz bardziej. Nie dość, że muzyka inna od taśmowo produkowanych zespołów k-popowych, to jeszcze życiowe teksty piosenek, niebiańskie głowy (a mówi to ateistka!) no i pomysł na siebie. Będziemy musiały przyspamować tu solowymi występami Hyuczka z Immortal Song (klękajcie narody i składajcie dary!). A co było ostatecznym bodźcem do stworzenia bloga? Nie nowa piosenka, która mimo świetnego zamysłu chyba jest za mało fazowa (o zgrozo...), a wyjątkowo rozgadany Hyuk na twitterze, który zadeklarował chęć przyjazdu do Polski~! 
O, wypadałoby się przyznać, że to ja jestem odpowiedzialna za miłość / fazę / obsesję / uzależnienie Katarzyny :D Dziękuję za brawa i słowa uznania X3

No, to chyba powinnyśmy ruszyć z tą makrelą... znaczy się blogiem? To, cytując Norazo, 어서 옵쇼! (witajcie!)


Kasia i Iiverin


5 komentarzy:

  1. Czy ja się broniłam? W życiu, raczej biegłam na przeciw z wyciągniętymi rękoma.
    Nie pamiętam już, która piosenka była pierwsza, ale Passionate Love za każdym razem powala mnie na kolana i tu uwaga nie tylko sam wygląd boskiego Hyuka, ale jego niebiański głos, głos o tak czysto metalowej barwie, głos, który za każdym razem doprowadza mnie do orgazmu, jego piękny, mroczny głos...
    Ja już mam wyobrażenia, jak podczas ogniska (trzeba pokazać naszą polską gościnność) popijamy soju i wódeczkę, a on nam gra i śpiewa.
    Kurdę z tych emocji nie mogę pozbierać słów.

    Napiszę jeszcze tyle: hwaiting dziewczyny!!! żeby reszta Polski wiedziała, że jak człowiek chce, to mu się uda - och oppa napisz mi chociaż jedno słówko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz pierwszy i zapewne najwierniejszy czytelnik <3 Moja droga, wpadłaś jak śliwka w kompot po którymś z moich tłumaczeń, a Passionate Love było gwoździem do trumny : )
      Ach, ognisko z Norazo <3

      Usuń
  2. haha dajecie laski XD faza na Norazo nigdy nie umiera!

    Pasak pasak cziken kary dooooo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, mój Arisiek <3 Wspieraj~~ I będziem razem tańczyć i śpiewać kkkk

      Usuń
  3. 안녕! Ja ostatnimi czasy też wrypalam sie w norazomanię i męcze moją siostrę bo chodze za nią drąc się CZINGUURYL CZINGURAAA ŚUPAMEEEEN XDDD
    piszcie, Piszcie, PISZCIE JESZCZE!!!!!

    OdpowiedzUsuń